Wszystko zaczęło się od przeprowadzki daleko na północ. Znalazłam się w całkowicie nowym miejscu, z dala od rodziny, przyjaciół i wszystkiego, co było mi dobrze znane. Czułam, że mam w sobie tyle rzeczy, którymi chciałam się podzielić, ale… nie było komu tego opowiedzieć.

Zaczęłam dzielić się swoimi odkryciami w mediach społecznościowych – piękne zdjęcia krajobrazów Skandynawii, codzienne życie w nowej kulturze. Ale bardzo szybko zdałam sobie sprawę, że coś tu nie gra.

Scrollując Instagram, poczułam, że to, co robię, jest powierzchowne i ograniczające. Zdjęcia i krótkie podpisy nie były w stanie oddać głębi moich doświadczeń i przemyśleń. Czułam, jak każda moja próba opowiedzenia historii ginie w algorytmach, a treści trafiają do przypadkowych osób. I choć na pierwszy rzut oka wyglądało to na sukces, z czasem zorientowałam się, że marnuję swój potencjał na krótkie, chwilowe interakcje.

Wiedziałam, że muszę coś zmienić. Pamiętam, jak scrollowałam media i z jednej strony bałam się, że przestanę tworzyć, a z drugiej czułam, że nie chcę ciągle gonić za trendami, które zmieniają się szybciej niż pory roku w Skandynawii.

W tym czasie odkryłam podcasty. Słuchałam ich z zapartym tchem. Podcasty w różnych językach, na różne tematy. Pomyślałam sobie, że to niesamowite, jak godzinami mogę słuchać jednej osoby, jak przywiązuję się do głosu prowadzących, jak ufam im w wyborach produktów, które rekomendują.

I wtedy przyszło olśnienie. Chciałam stworzyć taką przestrzeń dla siebie, w której będę mogła mówić o tym, co naprawdę mnie interesuje, bez ograniczeń i presji. Podcast wydawał się idealnym miejscem – formatem, w którym mogę mówić godzinami, bez limitu znaków, bez presji zdjęć, bez patrzenia na liczbę serduszek i „lajków”.

Moje początki były jednak trudne. Kupiłam drogi kurs, ale nie miałam pojęcia, co robić dalej. Tonęłam w informacjach na temat sprzętu, montażu i promowania. Czułam się przytłoczona, bo chciałam być od razu na poziomie doświadczonych podcasterów, którzy publikowali odcinki od lat.

Brakowało mi rozmowy z kimś, kto przeszedł przez ten sam proces, kto zrozumiałby moje obawy. Próbowałam robić wszystko perfekcyjnie, ale z czasem zrozumiałam, że wcale nie o to chodzi. Brak planu i postawienie sobie poprzeczki zbyt wysoko sprawiło, że szybko poczułam presję i wypalenie.

Pierwsze pozytywne opinie, które otrzymałam od słuchaczek, były niesamowite. Wreszcie poczułam, że docieram do właściwych osób, że moje treści są słuchane i rozumiane. Nie były to tylko krótkie „lajki” – otrzymywałam długie wiadomości, opisy doświadczeń, przemyślenia, a także podziękowania. Czułam, że wreszcie mam przestrzeń, w której mogę mówić z głębi serca i gdzie mój głos naprawdę ma znaczenie.

Dzięki podcastowi odkryłam swoją prawdziwą pasję i umiejętność pomagania innym kobietom, które czuły się przytłoczone przez social media. Poznałam wiele wyjątkowych osób, które do dziś są moimi bliskimi znajomymi, klientkami, a nawet partnerkami biznesowymi. Z czasem zdobyłam nie tylko większą pewność siebie, ale również ogromną wiedzę na temat montażu, marketingu i budowania własnej marki.

Jednym z największych osiągnięć była decyzja, aby całkowicie zmienić ścieżkę zawodową. Zrezygnowałam z dobrze płatnej, stabilnej pracy geodetki w Szwecji, by w pełni poświęcić się podcastingowi. Było to ogromne ryzyko, ale wiedziałam, że jeśli nie zaryzykuję, nigdy nie dowiem się, czy mogę odnieść sukces.

Dziś wspieram kobiety, które podobnie jak ja, mają ogromną wiedzę i doświadczenie, ale nie odnajdują się w social mediach. Dzięki podcastom mogą wreszcie mówić swobodnie i dotrzeć do swojego grona odbiorczyń, które słuchają ich z zainteresowaniem, a nie tylko przewijają treści.

Podcast zmienił moje życie, sposób pracy, a także całkowicie zmienił moje podejście do tworzenia treści. Moim sekretem sukcesu jest znajomość czterech języków i umiejętność tworzenia treści, które łączą ludzi z różnych kultur. To dlatego jestem tu dzisiaj i z dumą mówię, że jestem w miejscu, w którym chciałam być od dawna.